Świadomość, iż owa czynność nie zajmie 2h, a przynajmniej 24, doprowadziła do przymusowego dłuższego spaceru "poranno - południowego". Było trochę biegania w doborowym towarzystwie. Następnie już popołudniowe mini śniadanie w psiolubnym miejscu i w zacnym towarzystwie :)
Obsługa bardzo miła i nawet wodą w prawdziwej psiej misce częstują, no i nie gniewają się jak futerkom cieknie po brodzie i zachlapią podłogę :)
Próba reanimacji drukarki i fachowy nadzór :)
dobrze, że są takie miejsca, gdzie można z psami :) U nas ostatnio też czasu mało..
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że coraz więcej miejsc publicznych umożliwia wejść z psem =) I tak właśnie powinno być =)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Natalka i Beny
"prawdziwa psia miska" nawet, no proszę! :)
OdpowiedzUsuń