I co z tą emeryturą się stało?
13:52:00
Dziś będzie odrobinę inaczej niż zwykle, przynajmniej w pierwszej części tego
posta.
Od dłuższego czasu wspominam o Shadowkowej emeryturze i wszystko wygląda tak, jakbym tylko
mówiła o niej. Widząc co raz więcej oznak sędziwego wieku i przemyśleniu wszystkich za i przeciw zapadła decyzja o zmniejszeniu aktywności chłopakowi. 4.września ubiegłego roku mięliśmy po raz pierwszy startować w biegu na dystansie 10 km. Długo zastanawiałam się nad składem naszej ekipy
i ostatecznie uznałam, że po raz ostatni spróbujemy zrobić to pełnym stadem. Najwyżej część trasy po prostu przejdziemy. Udało się, nie dość, że przebiegliśmy swoje pierwsze 10 km w zorganizowanym biegu (bieganie po lesie to zupełnie inna para kaloszy), to jeszcze zmieściliśmy się w czasie poniżej godziny! Radość niesamowita. Na mecie wszyscy byliśmy nie do życia, ale u Dołka zmęczenie było widać razy trzy.
Dlatego od tego momentu co raz częściej śmigałyśmy z Rastą same. Z resztą cały cykl City Trial, wycieczki rowerowe i X Włóczykij Trip Extreme pokonałyśmy babskim teamem.
Zbliżające się dziesiąte urodziny to nie błaha sprawa, dlatego jakiś czas temu zafundowaliśmy chłopakowi komplet badań krwi i moczu, jak się okazało jest okazem zdrowia. Dodatkowo postawiliśmy większy nacisk na regularną suplementację i efekty są zaskakujące. Nie będę pisać, że preparaty, których używamy są najlepsze i wszyscy powinni używać tych samych, ale wiem, że my nie planujemy zmian
Od dłuższego czasu wspominam o Shadowkowej emeryturze i wszystko wygląda tak, jakbym tylko
mówiła o niej. Widząc co raz więcej oznak sędziwego wieku i przemyśleniu wszystkich za i przeciw zapadła decyzja o zmniejszeniu aktywności chłopakowi. 4.września ubiegłego roku mięliśmy po raz pierwszy startować w biegu na dystansie 10 km. Długo zastanawiałam się nad składem naszej ekipy
i ostatecznie uznałam, że po raz ostatni spróbujemy zrobić to pełnym stadem. Najwyżej część trasy po prostu przejdziemy. Udało się, nie dość, że przebiegliśmy swoje pierwsze 10 km w zorganizowanym biegu (bieganie po lesie to zupełnie inna para kaloszy), to jeszcze zmieściliśmy się w czasie poniżej godziny! Radość niesamowita. Na mecie wszyscy byliśmy nie do życia, ale u Dołka zmęczenie było widać razy trzy.
#CH10 na mecie. Radość i niedowierzanie, że się nam udało :) |
Dzień po psów nie było. |
Dlatego od tego momentu co raz częściej śmigałyśmy z Rastą same. Z resztą cały cykl City Trial, wycieczki rowerowe i X Włóczykij Trip Extreme pokonałyśmy babskim teamem.
City Trial |
X Włóczykij Trip Extreme |
Zbliżające się dziesiąte urodziny to nie błaha sprawa, dlatego jakiś czas temu zafundowaliśmy chłopakowi komplet badań krwi i moczu, jak się okazało jest okazem zdrowia. Dodatkowo postawiliśmy większy nacisk na regularną suplementację i efekty są zaskakujące. Nie będę pisać, że preparaty, których używamy są najlepsze i wszyscy powinni używać tych samych, ale wiem, że my nie planujemy zmian
i zostajemy przy tych, które u nas dają
takie efekty:
- DUŻO WIĘKSZA WYTRZYMAŁOŚĆ – Znów zdarzają nam się
sporadyczne, ale krótkie, bo nie chcemy przesadzić, przejażdżki rowerowe. Ostatnio nawet rozpoczęliśmy przygodę z jazdą na rolkach. Podczas majówki
zrobiliśmy ponad 50 km po górach w 3 dni pod rząd.
- SZYBSZA I BARDZIEJ EFEKTYWNA REGENERACJA - Już zdążyłam przywyknąć do tego, że po aktywnym dniu potrzebujemy dnia odpoczynku, a tu niespodzianka, możemy aktywnie spędzać kilka dni z rzędu.
V Kołobrzeski Dogtrekking |
O suplementach pisałam już kilka postów temu (post dostępny tutaj) , tam też zamieściłam informacje teoretyczne na temat obecnie używanego przez nas Cani Agil. Po ponad miesiącu stosowania, wiem, że ten suplement zostanie z nami na dłużej.
1 comments
Jestem pod ogromnym wrażeniem, te pieski są bardziej fit ode mnie! :) Rewelacyjne :).
OdpowiedzUsuń