Przepis na najlepsze w świecie ciasteczka wątróbkowe - oczywiście dla psiaków :)
14:52:00
Specialnie na życzenie Agi i Diuny zamieszczam przepis na
ciasteczka wątróbkowe, które polecam. W przypadku moich psów działają
rewelacyjnie i zrobią one wszystko z takiego smaka. W sumie to nie spotkałam
jeszcze psa który by się im oparł, ba nawet Golden naszego znajomego – na
spacerze nie zje nic, a ciasteczkiem wątróbkowym nie pogardził :)
PRZEPIS PODSTAWOWY
wątróbka (obojętnie czy będzie to wieprzowa czy drobiowa) ja
zazwyczaj około 300g wrzucam do miksera, dolewam 1/3 szklankę oleju/oliwy.
Miksuje aby powstała jednolita rzadka konsystencja. Wtedy dosypuję mąkę (ilość zależy od nawodnienia
wątróbki), tak długo aż powstanie masa
trochę gęstsza niż ciasto na naleśniki.
Tak przygotowane ciasto wykładam na papier pergaminowy posmarowany tłuszczem i ułożony na blachę ( tą dużą w zestawie z piekarnikiem), tak aby masa była na około 0,5 cm grubości. Wstawiam do rozgrzanego do ok.160* piekarnika, ciut wyżej niż połowa wysokości. Piekę ok. 20 min, aż z wierzchu ciasto się zarumieni. Jeśli zaczynają się tworzyć pęcherzyki powietrza to przekuwam je widelcem w trakcie pieczenia. Po ostygnięciu ciasto kroję na małe kwadraciki i przekładam do pudełeczka po lodach. W takiej formie śmiało można przechowywać je w zamrażalniku i wyjmować kiedy i tyle ile potrzebujemy.
Tak przygotowane ciasto wykładam na papier pergaminowy posmarowany tłuszczem i ułożony na blachę ( tą dużą w zestawie z piekarnikiem), tak aby masa była na około 0,5 cm grubości. Wstawiam do rozgrzanego do ok.160* piekarnika, ciut wyżej niż połowa wysokości. Piekę ok. 20 min, aż z wierzchu ciasto się zarumieni. Jeśli zaczynają się tworzyć pęcherzyki powietrza to przekuwam je widelcem w trakcie pieczenia. Po ostygnięciu ciasto kroję na małe kwadraciki i przekładam do pudełeczka po lodach. W takiej formie śmiało można przechowywać je w zamrażalniku i wyjmować kiedy i tyle ile potrzebujemy.
INNE WERSJE
- Próbowałam też opcji by wątróbkę zastąpić marchewką
- Do wersji podstawowej dodawałam trochę marchewki
- Do wersji podstawowej dodawałam otrębów pszennych
Życzymy smacznego psiakom, a właścicieli prosimy o opinie czy na waszych milusińskich również działają :)
6 comments
Oj muszę wypróbować;))) i dam znać co moje konie na to:P:P
OdpowiedzUsuńpotwierdzam, przepis stosuję już od jakiegoś czasu i działa genialnie!
OdpowiedzUsuńdodatkowo w zimie suszyłam drobno pokrojone ciasteczka na grzejniku, dzięki czemu można było bez problemu przechowywać je poza lodówką naprawdę długo:)
Cała moja czwórka szaleje za tymi smaczkami i na rzęsach stanie, żeby tylko zapracować na najmniejszy kąsek:)
Też czasami je piekę, robią u nas furorę :D.
OdpowiedzUsuńżeby smaczki się nie kruszyły w kieszeni polecam po pokrojeniu jeszcze z 5-10 minut je zostawić w nagrzanym piekarniku :)
OdpowiedzUsuńCiekawe jak to smakuje...
OdpowiedzUsuńPsiakom smakuje :P Ludziom pewnie mniej, bo nie ma przypraw ;)
Usuń