O biegowych sprzętach i III Biegu Mikołajkowym :)

02:35:00

Było o naszym rowerowaniu, a że teraz na czasie jest bieganie. W sumie było o nim już słów parę, ale dorzucę jeszcze kilka.
Jak już wspominałam do biegania zawsze było mi daleko. Moja mama przy każdej okazji wspomina małego pulpecika z krótkimi nóżkami i kropelkami potu na nosie, który próbuje dogonić resztę dzieci biegających po podwórku. Tak ten pulpecik na końcu grupy to ja ;) W podstawówce biegi na 60’tke miałam zaliczane na naciąganą tróję, na dłuższe dystanse zawsze miałam w kieszeni „niedyspozycję” lub zwolnienie na hasło astma. W późniejszych latach pojawiła się kontuzja, która w połączeniu z silną astmą dała wymodlone zwolnienie z W-F’u.

W ostatnim poście pisałam, że chyba nadszedł w końcu moment kiedy coś drgnęło. W związku z tym wyeksploatowany podczas kilkudziesięcio kilometrowych wypraw psi ekwipunek, aż wołał o wymianę. Tak też się stało. Doszedł kolejny argument mówiący, że nie ma wykrętów. W końcu jak się tyle zainwestuje w sprzęt, to nie można pozwolić by leżał i się kurzył.
Nowa wyprawka bardzo zasługuje na kilka, ba nawet kilkanaście słów. Nie jest to nasz pierwszy zestaw, więc w końcu mam porównanie i przy wyborze było dużo łatwiej. Dokładnie wiedziałam, co w naszym przypadku się nie sprawdza,
a co by się dodatkowo przydało. Po wielu rozmowach z Panią Moniką (której należy się medal za cierpliwość) oraz kilku z Panem Rafałem (który idealnie rozumiał moje chaotyczne tłumaczenie jeszcze bardziej nieogarniętych pomysłów) udało się ostatecznie skompletować wszystko., czyli:

Pas biodrowy – z dodatkowym amortyzatorem krokowym. Przy bieganiu z 2 czortami zapewnia bezpieczeństwo
i chroni przed wybiciem zębów przy nagłym szarpnięciu. Na pierwszy rzut oka nie wiele różni się od dotychczasowego, ale minimalna różnica w konstrukcji sprawia, że jest o wiele wygodniejszy. Mam tu na myśli rozmieszczenie mocowania amortyzatora krokowego. W poprzednim pasie ciężko było go wyregulować i często dochodziło do obtarć. Jedyne czego mi w nim brakowało to mocowania na 2 smycze, ale rozwiązaliśmy ten problem za pomocą kawałeczka repsznura.

Kiedy psy zaczynają ciągnąć... (fot. Dulny Foto)


Każdy z piesełów ma swoje szele, szyte na wymiar każdego z nich. Do tej pory korzystaliśmy z klasycznych sleedów. W ogóle nie sprawdzały się w chwilach kiedy potrzebowałam trzymać psy na krótko, w takich sytuacjach lepszym rozwiązaniem były szelki typu guard. Tym razem zaszaleliśmy i wybraliśmy połączenie obu modeli (DISCOVER). Dzięki takim rozwiązaniom , nie musimy wozić ze sobą 2 par szelek.



Dodatkowo każde z futer ma swoją własną smycz z amortyzatorem, w zasadzie całą zrobioną z amortyzatora. Różnią się one nie tylko kolorem, ale i wagom, siłą amortyzacji i karabinkiem. Wybrałam tą opcję zamiast dwójnika i linki amortyzującej, ponieważ często zachodzi potrzeba wypięcia psów pojedynczo i dwójnik taką opcję uniemożliwia. Natomiast opcja ze smyczą w naszym przypadku znów jest wygodniejsza i eliminuje konieczność wożenia ze sobą dodatkowej smyczy.

(fot. A. Staciwa)


Do kompletu posiadamy zestaw odblasków, o ich plusach chyba nie musze pisać, oraz łącznik. Fakt jeszcze nie do końca potrafimy z niego korzystać, ale z każdym użyciem idzie nam co raz lepiej i plączemy się już co raz mniej.

(fot. A. Staciwa)


Jeżeli ktokolwiek zastanawia się nad solidnym, wygodnym i idealnie dopasowanym sprzętem dla siebie i swojego psa, gorąco polecam zapoznać się z ofertą firmy Hifica, a jeszcze lepiej zadzwonić i porozmawiać. Na pewno znajdziecie coś dla siebie i będziecie bardzo zadowoleni.

Obecnie z utęsknieniem czekamy na kolejną, jutrzejszą edycję CT w tym cyklu, a za nami 8,5 km w biegu Niepodległości, organizowanego przez Wieczorne Bieganie w Szczecinie i rekordowe (jeśli chodzi imprezy biegowe) 10 km podczas Biegu Mikołajkowego.

Na koniec słów kilka odnośnie ostatniego startu – czyli wspomnianego Biegu Mikołajkowego. Nie spodziewałam się,
aż tak pozytywnej atmosfery i energii krążącej na trasie. Mimo chwilowego kryzysu udało nam się ukończyć całą dyszkę w czasie 1:09:01. Nie wiem kto na mecie był szczęśliwszy ja czy futra :) Wisienką na torcie były przepiękne medale, które dołączyły do naszych skromnych zbiorów.
Mamy ogromną nadzieję, że w przyszłym roku również będziemy mogli wystartować całym stadem.


(fot. Dulny Foto)

(fot. noana&aero photo)








You Might Also Like

1 comments

  1. Ruda i zwolnienie z w-f'u... tak bardzo mi to nie pasuje :D Na Biegu Mikołajkowym wyglądaliście genialnie, całą rodzinką <3

    OdpowiedzUsuń

Facebook

Napisz

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *